czwartek, 16 kwietnia 2015

Rozdział 13 ~ The childhood

Kendall zaczął się zastanawiać czy nie jest pechowcem. Było wiele powodów, dla których tak uważał. Od tego, że rozwalił pierwsze małżeństwo jego matki, po złamanie nogi w wieku ośmiu lat. Na domiar złego Carlos na niej usiadł. Lub, kiedy miał dziewięć lat, jego młodsza siostra pomalowała ściany w całym domu kredkami, a oberwało się jemu. Kiedyś też dodał swój miesiąc urodzenia do dnia i kiedy wyszło mu trzynaście, walnął głową o ścianę; krew leciała, ale dla matki była ważniejsza ściana. Jednak czasami miał ochotę przejść się do matki, ale nie żeby ją odwiedzić, tylko przypomnieć sobie dzieciństwo. Nie był tam chętnie widziany w przeciwieństwie do jego dwóch sióstr, które zawsze były aniołkami mamusi i córeczkami swoich ojców. Kendall uważał swoją matkę za dziwkę, jego starsza siostra była z pierwszego małżeństwa, ale kiedy matka Kendalla zaszła w nieplanowaną ciążę po pijackiej nocy w klubie, mąż zażądał rozwodu. Potem urodził się właśnie blondyn, nie był lubiany przez swoją matkę, która zabroniła mu też jakichkolwiek kontaktów z ojcem, którego nigdy nie poznał, jedynie znał jego imię i nazwisko. Raz w życiu miał okazję go poznać, ale tego nie zrobił, nie chciał czegoś znowu zepsuć. Ponoć ojciec blondyna jest szczęśliwym mężem i ojcem dwóch synów, a o trzecim nawet nie ma pojęcia. Kiedy Kendall miał cztery lata do jego życia wkroczyła kolejna osoba. Nienawidził swojego ojczyma i z wzajemnością. Jedyną dobrą rzeczą, którą zrobił to była młodsza siostra Kendalla, chociaż nie raz zdenerwowała blondyna.

James miał za to dwóch braci. James był bliźniakiem, ale jego mama urodziła wcześniaki. Jego brat, Jason...  Jasonowi przestały pracować nerki. Żył tylko dwa tygodnie. James za to jeździł na kontrole, do szpitali i na rehabilitacje, aż w końcu nie było widać u niego żadnych oznak wcześniactwa. Tata Jamesa zawsze, kiedy James zrobił coś złego uważał, że Jason by tego nie zrobił i odziedziczyłby firmę. Przez dwadzieścia dwa lata był zły na Jamesa, że to on był tym, który przeżył, lecz dopiero po tym czasie zrozumiał, że to nie była jego wina. Chociaż to David był jego ulubieńcem. James jednak zawsze zapamięta rozmowę swoich rodziców, kiedy miał trzy lata o oddaniu go do adopcji. Nie rozmawiał nigdy z rodzicami na ten temat i według niego lepiej, by tak było.

Mia miała szczęśliwą rodzinę. Było ich troje, ona, mama i tata. Wszystko zawsze było w porządku. Chodzili na rodzinne spacery, wychodzili na basen. Jej mama pracowała, jako recepcjonistka w solarium, a jej tata był żołnierzem. Mia zawsze się nim chwaliła i była dumna ze swojego taty. Był na nie jednej wojnie. Nie kiedy wyjeżdżał z kraju na długi okres czasu. Mia i jej mama wtedy robiły to, co zazwyczaj robią, kiedy nawet jest tata. Byli bardzo udaną rodziną. Lecz kiedy Mia miała siedem lat, a jej ojciec wyjechał do Afganistanu na wojnę, to nigdy nie wrócił. Matka dziewczyny wpadła w depresję po stracie męża. Lecz kiedy depresja minęła było gorzej, zaczęła chodzić codziennie na imprezy i pić dużo alkoholu, do domu przychodzili różni mężczyźni, a w sypialni były dziwne odgłosy. Jakby ktoś tam krowę doił. Mia zaś przeżyła to inaczej. Była strasznie spokojna, aż do bólu; straszna, mała dziewczynka, przy której wymiękali nawet licealiści. Jej mama również przestała się nią przejmować. Zdarzało się, że Mia chodziła cały dzień głodna lub matka, kiedy była pijana zamykała ją w pokoju. Ona wiedziała, że powinna zgłosić to na policję, ale nie chciała iść do domu dziecka. Wolała się użerać z matką, której i tak zazwyczaj nie było w domu. Wracając ze szkoły zawsze miała cichą nadzieję, że jej mama będzie taka, jak kiedyś, ale to się nigdy nie stało. Pewnego razu, kiedy jej mama spała, a Mia czytała książkę u siebie w pokoju. Mężczyzna, który spał wtedy z jej matką zakradł się do pokoju Mii. Mia zaczęła krzyczeć, ale nie dała się zgwałcić. Zrzuciła na niego szafę, mężczyzna trafił do szpitala, a potem do więzienia za próbę gwałtu na nieletniej.


Carlosa ojciec go nienawidził od chwili narodzin. Kiedyś nawet zepchnął Carlosa ze schodów, a ten stracił przytomność. Wszystko zaczęło się w dzień, kiedy Carlos miał przyjść na świat. Jego rodzice byli bardzo podekscytowani i cieszyli się, że będą mieli dziecko. Szczęście nie potrwało długo. Mama Carlosa zmarła podczas porodu, wykrwawiła się na śmierć. Podekscytowanie i szczęście opadło, tata Carlosa czuł do niego tylko i wyłącznie nienawiść. Wychował go, bo musiał. Kiedy Carlos bawił się zbyt głośno, robił wielką awanturę. Nie raz Carlos spał u sąsiadów, czyli u Logana. Kiedy ktoś go pytał o to skąd ma siniaki, zmieniał temat. Dopiero, kiedy Carlos miał szesnaście lat powiedział wszystko chłopakom. Również w tym wieku, tata Carlosa kazał mu się wyprowadzić. Więcej kontaktu nie utrzymywali, dopóki nie pojawił się Daniel. Pan Pena pokochał swojego wnuka i Carlosowi to pasowało. Był zadowolony, że jego syn miał dziadka. Carlos również miał fajnych dziadków, ale rzadko ich odwiedzał, bo ojciec mu nie pozwalał. Kiedy dziadek Carlosa umarł, Carlos się załamał. Nie wychodził z domu przez tydzień, strasznie to przeżył. Dziadek Carlosa był tym, który go nauczył jeździć na rowerze, radzić sobie w trudnych sytuacjach, nie raz go obronił przed ojcem i dał Latynosowi, choć trochę miłości. 

^*^
Taki inny mi wyszedł. Smutny i nieśmieszny, bo 13... Skończyłam go 10 minut przed publikacją :D Braffa dla mnie :P To tyle ode mnie :)

7 komentarzy:

  1. Kendall kiedyś złamał nogę, a Carlos na niej usiadł? Niechcący co nie? A mówią, że głupi ma szczęście, a tu proszę! Coś całkiem odwrotnego. Rozdział jest na poważne, ale czasami trzeba. Dowiedzieliśmy się czegoś o rodzinach bohaterów. I fajnie. Rozdział świetny! Czekam na nn! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabilas cztery osoby a mowiisz ze Zuza to zuo. Kobieto! Jesteś bardziej zuzozawta od Kczącza :p
    Najgorzej chyba miał Carlos. To tłumaczy czemu jest taki głupi :D
    Jamesa też ojciec nienawidził ale przecież miał jeszcze matkę. Kendal miał popieprzona matkę i ojczyma ale spoko rodZeństwo. Mia.. Ona miała fajne dzieciństwo ale jej ojcu zechciało się jechać nq wojnę. Co za zuzon puzon kutfa. Jeszcze Logan by się przydał. Może kiedys o nim nqpiszes ^^
    Super rozdział. Pechowa trzynqstka trafiła w me serce. Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam zdenerwowana, bo się pokłóciłam z mamą i jeszcze mam problemy ze znajomymi to się na nich wyżyłam :P ZUZA PSZEJEUA MUJ MUSK. Loganie będzie, tylko nie w najbliższym czasie :)

      Usuń
  3. Ta czynastka faktycznie jest pechowa ;o
    Jestem tak samo pechowa jak Kend, gdy uderzyłam głową o ścianę, też polała się krew :( ale nikt nie martwił się o ściane muru szkolnego XD Carlos usiadł Kendallowi na nodze? To musiało być niechcący :(... Ale oni mieli wszyscy okropnych tych rodziców, Carlosa bił ojciec, matka Mii piła, a Jamesa ojciec go nienawidził bo matka umarła podczas porodu, chore :(... Super rozdział, taki szmutny :'( :'(, czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam ren smutny rozdział o wspominkach głównych bohaterów. Nie wiem co Cię tak nagle wzięło na takie wspomnienia, ale kto by Cię tam ogarnął. Jestem teraz taka zmęczona. Myślałam, że jeszcze poćwiczę, ale chyba nic z tego nie wyjdzie. Sorki za jakość tego koma. ale serio wymiękam. Super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  5. Tja, nie ma to jak pisać koma trzy dni po publikacji rozdziału, ale nie ważne.

    Tak jak napisała Marla ja również uważam, że ten rozdział taki jakiś smutny :/ Lubisz się chyba nad nimi znęcać, co? No ale muszę przyznać, ze ciekawi mnie historia Logana (może w tedy się dowiem czemu on jest taki nienormalny).
    Biedaczki, Kendzio rozwalił swojej mamie małżeństwo (ale heloł to nie jego wina, że jego mamuśka się schlała i poszła do łóżka z pierwszym lepszym -,-)
    Jamie też biedny, nie jego wina, że jego brat zmarł a on sam przeżył. Natomiast ojciec Carlosa to totalny głupek -,- (z historią Los'a skojarzyło mi się bardzo podobne ff :D ).
    No to czekam do następnej notki :3

    OdpowiedzUsuń